2015.05.13 - Zerwany łańcuch
W poprzednim wpisie narzekałem na codzienną monotonię, cóż... jak na zawołanie została ona zaburzona (i to 13-tego!). W drodze na uczelnie zerwał mi się łańcuch. Całe szczęście zawsze jeżdżę z narzędziami, a wśród nich jest skuwacz i zapasowa spinka. Naprawa trwała może z 3min. Co do łańcucha, jest to jeden z dwóch HG-50, które używam na przemian... ten który się zerwał miał niemal równe 3100km przebiegu w chwili awarii, a po założeniu spinki nie przeskakiwał. To był pierwszy przypadek tego typu uszkodzenia "w trasie" w całej mojej rowerowej historii - na szczęście byłem przygotowany!
- DST 27.12km
- Czas 00:59
- VAVG 27.58km/h
- VMAX 48.93km/h
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
2015.05.12
Ciąg dalszy codziennej monotonii - na zajęcia. // Dzisiejszym wyjazdem przebiłem całoroczny przebieg z sezonu 2013.
- DST 34.55km
- Czas 01:14
- VAVG 28.01km/h
- VMAX 42.78km/h
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
2015.05.11
Na zajęcia
- DST 25.94km
- Czas 00:56
- VAVG 27.79km/h
- VMAX 39.75km/h
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
Testowo Kopiec Kraka
Wczoraj zrobiłem grubszy serwis rowerowy... najważniejszą rzeczą była wymiana suportu, stary zaczął coraz częściej strzelać (Shimano BB-UN26 miałem dwie sztuki i obie wytrzymały tylko ~4.5tys km, NIE POLECAM!), poza tym drobnostki jak: umycie roweru, czyszczenie kasety i kółeczek przerzutki, prostowanie tarcz, regulacja hamulców i przerzutek, zamiana opon przód/tył. Niestety zeszło mi na tym dłużej niż planowałem i nie zdążyłem już zrobić jazdy testowej. Całe szczęście prognozy pogody się nie sprawdziły i zrobiłem ją dzisiaj.
Nie miałem ochoty i czasu na dłuższy wypad... dodatkowo po serwisie lepiej wybrać się w jakieś nieodległe rejony ;) Jako, że dawno nie byłem na Kopcu Kraka, to właśnie tam zadecydowałem się skierować. Żeby trochę urozmaicić dojazd, postanowiłem poszukać jakiegoś nowego połączenia pomiędzy domem, a ścieżką rowerową wzdłuż Wisły... już dawno chciałem to zrobić, ale jakoś zawsze brakowało czasu. Odnalazłem... i podejrzewam, że teraz rzadziej będę korzystał z dotychczasowych połączeń :)
Ani się obejrzałem, a dojechałem do celu.

Widok na Kraków z Kopca Kraka
Na szczycie zdecydowanie nie miałem jeszcze ochoty wracać do domu, dlatego zrobiłem okrążenie po wałach do spływu "Kolna" i z powrotem... dopiero wtedy wróciłem do domu.
ps. Nareszcie brak niepożądanych dźwięków w trakcie jazdy! :))))
Nie miałem ochoty i czasu na dłuższy wypad... dodatkowo po serwisie lepiej wybrać się w jakieś nieodległe rejony ;) Jako, że dawno nie byłem na Kopcu Kraka, to właśnie tam zadecydowałem się skierować. Żeby trochę urozmaicić dojazd, postanowiłem poszukać jakiegoś nowego połączenia pomiędzy domem, a ścieżką rowerową wzdłuż Wisły... już dawno chciałem to zrobić, ale jakoś zawsze brakowało czasu. Odnalazłem... i podejrzewam, że teraz rzadziej będę korzystał z dotychczasowych połączeń :)
Ani się obejrzałem, a dojechałem do celu.

Widok na Kraków z Kopca Kraka
Na szczycie zdecydowanie nie miałem jeszcze ochoty wracać do domu, dlatego zrobiłem okrążenie po wałach do spływu "Kolna" i z powrotem... dopiero wtedy wróciłem do domu.
ps. Nareszcie brak niepożądanych dźwięków w trakcie jazdy! :))))
- DST 43.94km
- Teren 4.00km
- Czas 01:37
- VAVG 27.18km/h
- VMAX 42.78km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
2015.05.07
Na zajęcia
- DST 25.88km
- Czas 00:55
- VAVG 28.23km/h
- VMAX 44.13km/h
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
2015.05.06
Na zajęcia // Z powrotem był wyścig z czasem.. od zachodu zbliżała się burza z mocniejszym opadem. Udało się uciec, ale ledwo ledwo!
- DST 26.10km
- Czas 00:59
- VAVG 26.54km/h
- VMAX 45.01km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
Lasek Wolski
Dzisiaj aby trochę odreagować od projektów i innych rzeczy związanych z uczelnią, ruszyłem w kierunku Lasku Wolskiego. Już sam około 14km dojazd sprawił mi ogromną przyjemność i dał znać że... JEST MOC :))) Od kopa, bez żadnego postoju ruszyłem na niebieski szlak rowerowy od strony ulicy Orla i nim kierowałem się na wschód. Jechałem bez żadnych kłopotów, aż do momentu gdzie pojawiły się bardziej techniczne i lokalnie dość strome podjazdy. Nie zraziłem się, bo nie jestem typem enduromaniaka i sam rower też nie jest dostosowany do tego typu jazdy. Za to zjazdy sprawiały mi ogromną przyjemność :) Po przejechaniu całego szlaku z zachodu na wschód... ruszyłem na Wzgórze Św. Bronisławy. Przejechałem wzniesieniem do samego Kopca Kościuszki i tam zjechałem w kierunku ulicy Księcia Józefa, a następnie ścieżką na wałach równym tempem 32-36km/h dociągnąłem do kładki przy A4 i spływu "Kolna" gdzie zrobiłem kilka kółek w ramach odpoczynku. Później skierowałem się już w stronę domu... byłem zachwycony swoją dzisiejszą dyspozycją, uwielbiam uczucie kiedy wiem, że masz jeszcze spore rezerwy :) Ale żeby nie było tak różowo kilka kilometrów przed domem złapałem kapcia... całe szczęście zawsze wożę ze sobą zapasową dętkę i zestaw narzędzi! Czas brutto wyniósł 2g20m, ale z 20min straciłem z powodu kapcia... więc różnica w czasie brutto-netto wyniosła tylko około 10 min :)

Raj dla rowerzystów i to tylko kilka kilometrów od centrum miasta!
ps. Dzisiejszym wyjazdem już praktycznie wyrównałem swój roczny przebieg z roku 2011 :)

Raj dla rowerzystów i to tylko kilka kilometrów od centrum miasta!
ps. Dzisiejszym wyjazdem już praktycznie wyrównałem swój roczny przebieg z roku 2011 :)
- DST 43.25km
- Teren 9.50km
- Czas 01:49
- VAVG 23.81km/h
- VMAX 56.62km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
2015.05.04
Do centrum odebrać książkę pt. "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego". Proponuję zainteresować się tą pozycją, bo to jaka będzie Polska zależy tylko od nas... na nieświadomości politycznej daleko nie pociągniemy!


- DST 25.05km
- Czas 00:57
- VAVG 26.37km/h
- VMAX 44.13km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
Okolice Jeziora Dobczyckiego
W planach było pokręcić się trochę po okolicznych górach, ale w trakcie realizacji nastąpiły pewne zmiany wywołane pogodą. Wyszło, że pokręciłem się po tych górach ale mniej niż zamierzałem, a zamiast tego było więcej asfaltowego rollercoastera wzdłuż południowego brzegu Jeziora Dobczyckiego.
Zaczęło się od około godzinnego dojazdu do Myślenic i elektrowni na rzece Rabie gdzie trochę "podładowałem akumulatory";) przed wjazdem na górę Chełm (w tym miejscu rozpoczyna się zapis gps). Na Chełm ruszyłem zielonym szlakiem pieszym. Przez pierwszy kilometr to było bardziej wypychanie przerywane krótkimi epizodami jazdy ;) Bardzo stromo, dużo kamieni i wystających korzeni... jak dla mnie to wszystko razem było za dużo. Dopiero dalej pochylenie trochę odpuściło... no i tych przeszkód terenowych jakby mniej. Po około pół godziny zameldowałem się przy szczycie stacji narciarskiej "Myślenice".

Stok narciarski na górze Chełm w Myślenicach
Po kilku minutach odpoczynku ruszyłem dalej zielonym szlakiem na wschód, aż do rozwidlenia pieszego szlaku zielonego i czerwonego szlaku rowerowego w którym to miałem ostatecznie zadecydować czy jadę na Lubomir i Kamiennik, czy zjeżdżam w kierunku Jeziora Dobczyckiego. W czasie jazdy po górze Chełm z zachodu naszły chmury które całkowicie przykryły niebo, co ostatecznie przyczyniło się do wybrania tej drugiej opcji.
Jak się później okazało wcale nie skierowałem się prosto w kierunku Jeziora Dobczyckiego, bo przegapiłem skręt czerwonego szlaku rowerowego... nie chciałem już zawracać więc trochę niechcący jechałem czerwonym szlakiem pieszym w kierunku góry Uklejna. Generalnie nic ciekawego... może poza jedną polanką.

O ile się nie mylę - na pierwszym planie Kamiennik, a bardziej na prawo (za drzewami) Lubomir
Następnie klucząc po różnych szlakach dojechałem do Myślenic. Stamtąd południowym brzegiem Jeziora Dobczyckiego do... Dobczyc ;) Trasa dość pagórkowata... w kółko podjazd -> zjazd -> podjazd -> zjazd... co było dość męczące. W końcu jednak zameldowałem się na Górze Zamkowej w Dobczycach.
Ostatnio byłem na niej jakieś 2 lata temu i nie przypominam sobie aby była tam wtedy taka budowla (bo nie jest to ten właściwy zamek):

Wieża widokowa stylizowana na ruiny zamku
Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie to bardzo pozytywnie. Widać, że władze starają się uatrakcyjnić okolicę i całkiem nieźle im to wychodzi.

Rzut oka na Jezioro Dobczyckie
Po odpoczynku w pobliżu wieży widokowej, skierowałem się w stronę Świątnik Górnych, a stamtąd do domu.
Czas brutto wycieczki wyniósł 5g48m.
Podsumowując, nie udało mi się zrealizować całego planu na dzisiaj, ale mimo wszystko zaliczam ten dzień do udanych.
Zaczęło się od około godzinnego dojazdu do Myślenic i elektrowni na rzece Rabie gdzie trochę "podładowałem akumulatory";) przed wjazdem na górę Chełm (w tym miejscu rozpoczyna się zapis gps). Na Chełm ruszyłem zielonym szlakiem pieszym. Przez pierwszy kilometr to było bardziej wypychanie przerywane krótkimi epizodami jazdy ;) Bardzo stromo, dużo kamieni i wystających korzeni... jak dla mnie to wszystko razem było za dużo. Dopiero dalej pochylenie trochę odpuściło... no i tych przeszkód terenowych jakby mniej. Po około pół godziny zameldowałem się przy szczycie stacji narciarskiej "Myślenice".

Stok narciarski na górze Chełm w Myślenicach
Po kilku minutach odpoczynku ruszyłem dalej zielonym szlakiem na wschód, aż do rozwidlenia pieszego szlaku zielonego i czerwonego szlaku rowerowego w którym to miałem ostatecznie zadecydować czy jadę na Lubomir i Kamiennik, czy zjeżdżam w kierunku Jeziora Dobczyckiego. W czasie jazdy po górze Chełm z zachodu naszły chmury które całkowicie przykryły niebo, co ostatecznie przyczyniło się do wybrania tej drugiej opcji.
Jak się później okazało wcale nie skierowałem się prosto w kierunku Jeziora Dobczyckiego, bo przegapiłem skręt czerwonego szlaku rowerowego... nie chciałem już zawracać więc trochę niechcący jechałem czerwonym szlakiem pieszym w kierunku góry Uklejna. Generalnie nic ciekawego... może poza jedną polanką.

O ile się nie mylę - na pierwszym planie Kamiennik, a bardziej na prawo (za drzewami) Lubomir
Następnie klucząc po różnych szlakach dojechałem do Myślenic. Stamtąd południowym brzegiem Jeziora Dobczyckiego do... Dobczyc ;) Trasa dość pagórkowata... w kółko podjazd -> zjazd -> podjazd -> zjazd... co było dość męczące. W końcu jednak zameldowałem się na Górze Zamkowej w Dobczycach.
Ostatnio byłem na niej jakieś 2 lata temu i nie przypominam sobie aby była tam wtedy taka budowla (bo nie jest to ten właściwy zamek):

Wieża widokowa stylizowana na ruiny zamku
Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie to bardzo pozytywnie. Widać, że władze starają się uatrakcyjnić okolicę i całkiem nieźle im to wychodzi.

Rzut oka na Jezioro Dobczyckie
Po odpoczynku w pobliżu wieży widokowej, skierowałem się w stronę Świątnik Górnych, a stamtąd do domu.
Czas brutto wycieczki wyniósł 5g48m.
Podsumowując, nie udało mi się zrealizować całego planu na dzisiaj, ale mimo wszystko zaliczam ten dzień do udanych.
- DST 93.89km
- Teren 11.00km
- Czas 04:24
- VAVG 21.34km/h
- VMAX 63.10km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1940m
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorny wypadzik bez celu
Miało być dla relaksu, spokojnym tempem, bez zbędnego pośpiechu... ale wyszło jak zwykle. Im dłużej jechałem tym mocniejsze tempo sobie dyktowałem - początkowo było to 22-25km/h, a pod koniec 28-32km/h... inaczej chyba nie potrafię.
Podsumowanie miesiąca:
Dystans: 800,78km -> nowy rekord
Czas jazdy: 32g44m
Średnia ruchu: 24,46km/h
Najdłuższa wycieczka: 161,99km
Oby tak dalej :)
Podsumowanie miesiąca:
Dystans: 800,78km -> nowy rekord
Czas jazdy: 32g44m
Średnia ruchu: 24,46km/h
Najdłuższa wycieczka: 161,99km
Oby tak dalej :)
- DST 39.76km
- Teren 2.50km
- Czas 01:34
- VAVG 25.38km/h
- VMAX 38.80km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze