Okolice Jeziora Dobczyckiego
W planach było pokręcić się trochę po okolicznych górach, ale w trakcie realizacji nastąpiły pewne zmiany wywołane pogodą. Wyszło, że pokręciłem się po tych górach ale mniej niż zamierzałem, a zamiast tego było więcej asfaltowego rollercoastera wzdłuż południowego brzegu Jeziora Dobczyckiego.
Zaczęło się od około godzinnego dojazdu do Myślenic i elektrowni na rzece Rabie gdzie trochę "podładowałem akumulatory";) przed wjazdem na górę Chełm (w tym miejscu rozpoczyna się zapis gps). Na Chełm ruszyłem zielonym szlakiem pieszym. Przez pierwszy kilometr to było bardziej wypychanie przerywane krótkimi epizodami jazdy ;) Bardzo stromo, dużo kamieni i wystających korzeni... jak dla mnie to wszystko razem było za dużo. Dopiero dalej pochylenie trochę odpuściło... no i tych przeszkód terenowych jakby mniej. Po około pół godziny zameldowałem się przy szczycie stacji narciarskiej "Myślenice".

Stok narciarski na górze Chełm w Myślenicach
Po kilku minutach odpoczynku ruszyłem dalej zielonym szlakiem na wschód, aż do rozwidlenia pieszego szlaku zielonego i czerwonego szlaku rowerowego w którym to miałem ostatecznie zadecydować czy jadę na Lubomir i Kamiennik, czy zjeżdżam w kierunku Jeziora Dobczyckiego. W czasie jazdy po górze Chełm z zachodu naszły chmury które całkowicie przykryły niebo, co ostatecznie przyczyniło się do wybrania tej drugiej opcji.
Jak się później okazało wcale nie skierowałem się prosto w kierunku Jeziora Dobczyckiego, bo przegapiłem skręt czerwonego szlaku rowerowego... nie chciałem już zawracać więc trochę niechcący jechałem czerwonym szlakiem pieszym w kierunku góry Uklejna. Generalnie nic ciekawego... może poza jedną polanką.

O ile się nie mylę - na pierwszym planie Kamiennik, a bardziej na prawo (za drzewami) Lubomir
Następnie klucząc po różnych szlakach dojechałem do Myślenic. Stamtąd południowym brzegiem Jeziora Dobczyckiego do... Dobczyc ;) Trasa dość pagórkowata... w kółko podjazd -> zjazd -> podjazd -> zjazd... co było dość męczące. W końcu jednak zameldowałem się na Górze Zamkowej w Dobczycach.
Ostatnio byłem na niej jakieś 2 lata temu i nie przypominam sobie aby była tam wtedy taka budowla (bo nie jest to ten właściwy zamek):

Wieża widokowa stylizowana na ruiny zamku
Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie to bardzo pozytywnie. Widać, że władze starają się uatrakcyjnić okolicę i całkiem nieźle im to wychodzi.

Rzut oka na Jezioro Dobczyckie
Po odpoczynku w pobliżu wieży widokowej, skierowałem się w stronę Świątnik Górnych, a stamtąd do domu.
Czas brutto wycieczki wyniósł 5g48m.
Podsumowując, nie udało mi się zrealizować całego planu na dzisiaj, ale mimo wszystko zaliczam ten dzień do udanych.
Zaczęło się od około godzinnego dojazdu do Myślenic i elektrowni na rzece Rabie gdzie trochę "podładowałem akumulatory";) przed wjazdem na górę Chełm (w tym miejscu rozpoczyna się zapis gps). Na Chełm ruszyłem zielonym szlakiem pieszym. Przez pierwszy kilometr to było bardziej wypychanie przerywane krótkimi epizodami jazdy ;) Bardzo stromo, dużo kamieni i wystających korzeni... jak dla mnie to wszystko razem było za dużo. Dopiero dalej pochylenie trochę odpuściło... no i tych przeszkód terenowych jakby mniej. Po około pół godziny zameldowałem się przy szczycie stacji narciarskiej "Myślenice".

Stok narciarski na górze Chełm w Myślenicach
Po kilku minutach odpoczynku ruszyłem dalej zielonym szlakiem na wschód, aż do rozwidlenia pieszego szlaku zielonego i czerwonego szlaku rowerowego w którym to miałem ostatecznie zadecydować czy jadę na Lubomir i Kamiennik, czy zjeżdżam w kierunku Jeziora Dobczyckiego. W czasie jazdy po górze Chełm z zachodu naszły chmury które całkowicie przykryły niebo, co ostatecznie przyczyniło się do wybrania tej drugiej opcji.
Jak się później okazało wcale nie skierowałem się prosto w kierunku Jeziora Dobczyckiego, bo przegapiłem skręt czerwonego szlaku rowerowego... nie chciałem już zawracać więc trochę niechcący jechałem czerwonym szlakiem pieszym w kierunku góry Uklejna. Generalnie nic ciekawego... może poza jedną polanką.

O ile się nie mylę - na pierwszym planie Kamiennik, a bardziej na prawo (za drzewami) Lubomir
Następnie klucząc po różnych szlakach dojechałem do Myślenic. Stamtąd południowym brzegiem Jeziora Dobczyckiego do... Dobczyc ;) Trasa dość pagórkowata... w kółko podjazd -> zjazd -> podjazd -> zjazd... co było dość męczące. W końcu jednak zameldowałem się na Górze Zamkowej w Dobczycach.
Ostatnio byłem na niej jakieś 2 lata temu i nie przypominam sobie aby była tam wtedy taka budowla (bo nie jest to ten właściwy zamek):

Wieża widokowa stylizowana na ruiny zamku
Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie to bardzo pozytywnie. Widać, że władze starają się uatrakcyjnić okolicę i całkiem nieźle im to wychodzi.

Rzut oka na Jezioro Dobczyckie
Po odpoczynku w pobliżu wieży widokowej, skierowałem się w stronę Świątnik Górnych, a stamtąd do domu.
Czas brutto wycieczki wyniósł 5g48m.
Podsumowując, nie udało mi się zrealizować całego planu na dzisiaj, ale mimo wszystko zaliczam ten dzień do udanych.
- DST 93.89km
- Teren 11.00km
- Czas 04:24
- VAVG 21.34km/h
- VMAX 63.10km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1940m
- Sprzęt Trexstar Currara
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!